W poprzedniej części artykułu (Nieskuteczne metody wywierania wpływu na bliskich ludzi) zapoznałaś się z listą nieskutecznych metod wywierania wpływu na bliskich ludzi. Dzisiaj nieco więcej o tym, co one mówią o osobach, które je używają a także o możliwych efektach ich długotrwałego stosowania.
Trudno odnaleźć w tych metodach przejawy miłości. Przeciwnie – wskazują na to, że sami cierpimy na jej niedobór oraz, że nasza miłość do bliskiej osoby jest warunkowa, a więc mocno wybrakowana.
Pod postacią zachowań agresywnych i manipulujących wyrażamy nasze lęki o to, że nie jesteśmy dość ważni dla drugiej osoby. Boimy się, że nas ona nie kocha, nie interesuje się nami, nie dba o nas tak bardzo, jakbyśmy chcieli. To nasze wołanie o miłość, nie wypowiedziane jednak wprost, lecz pośrednio – dlatego tak trudno je właściwie odebrać i zareagować na nie.
Stosowanie tych metod jest wyrazem naszego niepewnego poczucia własnej wartości, pesymizmu, bezradności, braku umiejętności i wiedzy o innych, lepszych metodach komunikacji.
Zamiast jednak dostrzec swoje własne deficyty i nad nimi pracować, odpowiedzialność za swoje złe samopoczucie zrzucamy na najbliższych. Koncentrujemy się na tym, co naszym zdaniem jest negatywne w ukochanych osobach – osądzamy je i chcemy je zmienić.
Staramy się na wszelkie sposoby uświadomić im, jak źle postępują. Obawiamy się, że ważne dla nas potrzeby nie zostaną zaspokojone, więc wyciągamy arsenał środków, które według nas skłonią je do zrobienia tego, na czym nam zależy. Chcemy wymóc zmianę niepożądanego zachowania. Krytykujemy, poprawiamy, kontrolujemy. Możemy nawet chcieć pognębić, obrazić, poniżyć partnera, by on też pocierpiał, by poczuł się gorzej z samym sobą. Myślimy, że gdy zachwiana zostanie jego samoocena, gdy go zranimy, to osiągniemy jakiś efekt – niestety, to tylko zraża go i sprawia, że zamyka się na nas jeszcze bardziej.
Nasze komunikaty, wyrażane w sposób nieżyczliwy, agresywny, pozbawiony szacunku, zniechęcają drugą stronę do jakiejkolwiek współpracy a tym bardziej do działania na naszą rzecz.
Gdy wywieramy presję, stosujemy różnego rodzaju naciski – to przez jakiś czas możemy osiągać zamierzony skutek, ale prędzej czy później druga osoba zbuntuje się, zacznie stawiać opór.
Na krzyki, obwinianie i próby zdominowania jej odwdzięczy się tym samym i odpowie równie agresywnie, albo urażona, w poczuciu krzywdy, zamknie się w sobie i stanie się głucha na to, co usiłujemy jej przekazać. Prawdopodobnie nie tylko przestanie robić to, co dla nas jest takie ważne, lecz także może zacząć działać nam na przekór lub unikać kontaktu z nami.
Relacje takie mogą stopniowo pogarszać się aż do całkowitego zerwania więzi.
I tak, zamiast wspierać najbliższych w procesie zmian, sprawiamy, że nie czują się przy nas bezpiecznie i swobodnie. Zniechęcamy ich do bliskości z nami. Podkopujemy ich wiarę w siebie. Co więcej, niszczymy przy okazji szacunek do samych siebie. Kiedy stosujemy te metody nasze poczucie własnej wartości jeszcze bardziej podupada.
Joanna Stelmach
PS.
Serdecznie zachęcamy do zapoznania się ze skutecznymi metodami wywierania wpływu na bliskich ludzi – o tym już w kolejnych artykułach.
Zapraszamy Cię także do udziału w warsztatach budowania poczucia własnej wartości, które pomogą Ci w samodoskonaleniu. Uczestnictwo w nich może ułatwić Ci naturalne, spontaniczne posługiwanie się pozytywnymi technikami komunikacyjnymi.
Witam Jakbym czytała o swoim życiu, o związku z moim partnerem. Jak sobie radzić z jego ciągłą krytyką, nie odzywaniem się kilka dni, zwracaniem mi uwagi (nie mlaskaj, umyj ręce), jego słowami: nie kochasz mnie już, zamykaniem drzwi przed moimi rodzicami itp. Chciałabym porozmawiać z kimś na ten temat, bo jestem umęczona moim parterem. Nie mam juz sił mu tłumaczyć, bo zawsze moje słowa wywołują lawinę jego niemiłych słów, kłótni, obwiniania mnie. Odsuwam się, zamykam w sobie, jestem coraz smutniejsza i coraz bardziej sfrustrowana. Boję się jego reakcji, stale uważam na to co mówię i jak mówię, czy mu nie przeszkadzam i… Czytaj więcej »
Joanno, współczuję Ci z powodu Twojego partnera. To co opisujesz dla mnie jest nie do przyjęcia. Twój partner robi z Tobą co chce nie biorąc pod uwagę Twoich uczuć, potrzeb. Doprowadził do tego, że zupełnie rezygnujesz ze swoich przyjemności. Sam fakt, że boisz się reakcji swojego partnera świadczy,że nie czujesz się z nim dobrze. Przykro mi to mowić, ale wydaje mi się, że on Ciebie nie kocha. Albo kocha na swój sposób. Nie akceptuje Ciebie taką jaka jesteś. Można czasem zwrócić komuś uwagę na jego zachowanie, ale delikatnie i nie w nadmiarze. Przecież coś was łączyło jesli zdecydowaliście się być razem, coś… Czytaj więcej »