Jedna z naszych Czytelniczek, sama będąc optymistką, ma partnera pesymistę. Zauważa ona,
w komentarzu do artykułu Jak optymizm i pesymizm wpływa na związek partnerski?, że pesymizm faktycznie utrudnia radosne bycie razem i szybkie pokonywanie problemów w związku. Pyta, jak można pomóc pesymiście widzieć świat bardziej kolorowo?

Na początek wskazówka św. Tomasza z Akwinu:
„Kiedy drugiego człowieka chce się przekonać do własnych poglądów, trzeba podejść tam, gdzie on stoi, wziąć go za rękę i poprowadzić. Nie można stać w drugim kącie pokoju i krzyczeć. Nie wolno traktować go jak statysty w teatrze i kazać mu podejść. Trzeba zacząć od tego punktu, w którym się on znajduje. To jedyny sposób na ruszenie go z miejsca.”

Jeśli Twój partner jest pesymistą, a Ty chcesz ubarwić jego sposób postrzegania i myślenia, koniecznie uzbrój się w cierpliwość, będzie Ci potrzebna :-)

Możesz tego dokonać będąc dla niego przykładem, wzorem do naśladowania – nienarzucającym się ale zawsze gotowym do podzielenia się swoim spojrzeniem na świat.
Łagodnie i cierpliwie ucz go bardziej pozytywnego odbioru tego, co się wydarza.
Wskazuj mu, że można myśleć inaczej, widzieć świat, ludzi, związki, inaczej niż on – w świetle, a nie w mroku.

Optymizm i pesymizm

Pomóż pesymiście widzieć świat bardziej optymistycznie

Kiedy on będzie narzekał, jak beznadziejnie szaro jawi mu się to czy tamto, ty podziel się swoim kolorowym widzeniem świata.

Gdy on będzie mówił o szklance do połowy pustej, Ty pokaż, że w połowie jest też pełna.

Gdy on skupi się na złych stronach danej sytuacji, Ty doceniaj to, co w niej dobre i korzystne.

Kiedy on będzie z przerażeniem myślał o przyszłości, Ty zademonstruj swoje zaufanie do tego, co przyniesie życie.

Możecie uczynić z tego niezłą zabawę! :-)

Tak postępując, stopniowo możesz uzyskać efekty. Jak mówi mądre przysłowie: „Z jakim przystajesz, takim się stajesz.” Jednak w związku odbywa się to w obydwu kierunkach. Dlatego ważne jest, byś obcując na co dzień z pesymistą uodporniła się na jego czarnowidztwo. Abyś sama nieustannie pielęgnowała swój optymizm. W przeciwnym razie, zamiast wzmocnienia jego ducha, powoli utracisz własne siły, zatracisz swoją radość życia.

Najważniejsze więc jest to, by pesymista miał świadomość tego,
że jego podejście w wielu okolicznościach może okazać się
szkodliwe i że warto nad nim pracować.

Pozytywne zmiany najszybciej i najbardziej trwale zachodzą, gdy to sam zainteresowany chce je wprowadzić.
I faktycznie to robi!
Jeśli tego nie ma, wysiłki najbliższych, by przesunąć podejście pesymisty, ku optymistycznemu, mogą okazać się nieskuteczne!

Niech światło optymizmu będzie z Wami :-)
Powodzenia !

Joanna Stelmach