W poprzednim nagraniu Jak sobie radzić gdy partner krytykuje mój wygląd? (1/4) powiedziałam Ci, że jeśli jesteś podatna na krytykę partnera, to najważniejsze, abyś postawiła na swój rozwój i budowała stabilne poczucie własnej wartości.
Pomoże Ci ono ocenić, na ile zgadzasz się z jego krytyką, na ile nie.
Pozwoli Ci także zachować dobre mniemanie o sobie, nawet jeśli stwierdzisz, że Twój partner słusznie wytyka Ci Twoje niedoskonałości i że faktycznie warto się nimi zająć.
Łatwiej będzie Ci pracować nad sobą, gdy jesteś przekonana, że Twoje mankamenty urody nie obniżają Twojej wartości. Gdy wiesz, że Twoja wartość nie jest od nich zależna.
Kolejną ważną strategią w radzeniu sobie z krytyką Twojego wyglądu przez partnera jest zrozumienie, skąd się bierze skłonność do krytyki u ludzi i nabranie do niej dystansu.
Po pierwsze, nieustannie porównujemy siebie i innych z lansowanym ideałem piękna – a w takich porównaniach trudno wypaść korzystnie! Krytyka (i samokrytyka) w takich okolicznościach wydaje się być czymś oczywistym, wręcz nieuniknionym.
Tak jak już wcześniej wspominałam, zewsząd otaczają nas przekazy, jak mają wyglądać atrakcyjna kobieta i atrakcyjny mężczyzna. Będąc nimi bombardowani, ulegamy ich wpływom.
Dobrze, gdy obydwie płcie starają się zachować odpowiedni dystans do lansowanych wzorców, wtedy łatwiej im zaakceptować siebie i partnera.
Jeśli tak się nie dzieje, kobiety na ile mogą, starają się desperacko dorównać do ideału, co wcale ich nie chroni przed popadaniem w kompleksy.
Mężczyźni zaś, porównując swoje kobiety z tymi prezentowanymi na okładkach gazet, niżej oceniają urodę swoich partnerek. I są bardziej skłonni do krytyki. Wymagają od kobiet doskonałości, a przynajmniej starań, by się do niej przybliżać.
Czasem ich krytyka towarzyszy także wysokim wymaganiom wobec siebie – są mężczyźni, którzy bardzo dbają o swój wygląd. Zależy im na tym, by świetnie wyglądać i sami chcą mieć zadbaną kobietę u swego boku.
Są też tacy, którzy urodą nie grzeszą, bardzo daleko im do prezencji przystojnych amantów. Jednak, zamiast zająć się sobą, zadbać w jakiś sposób o poprawę swojego wizerunku, wolą skierować swoje wysokie oczekiwania w inną stronę. Chętnie oddają się krytykowaniu wyglądu nie tylko swoich partnerek, ale też wielu innych kobiet. Robią sobie ich rankingi, oceniając ich atrakcyjność np. na skali od 1 do 10.
Po drugie, krytykujemy, gdy sami doświadczaliśmy bycia krytykowanymi.
Skłonność do ciągłej krytyki najczęściej wynosimy z domu rodzinnego. Ktoś, w czyjej obecności stale krytykowano innych ludzi i kto sam był krytykowany, uczy się krytykowania.
Jeśli będziesz pamiętała o tym, że przykra, złośliwa krytyka
o wiele więcej mówi o osobie, która krytykuje,
a nie o tym, kto jest krytykowany, wtedy łatwiej będzie Ci ją przyjąć.
I nie przejąć się nią!
Ponieważ wiesz, że to nie z Tobą jest „coś nie tak”!
To nie Twoje niedoskonałości urody są rzeczywistym problemem, ale skłonność do krytycyzmu Twojego partnera i prawdopodobnie jego niska samoocena (którą może skrzętnie ukrywać przed światem). Niskie poczucie własnej wartości najłatwiej podreperować wypunktowując komuś jego słabe punkty. Sprawiając, by poczuł się gorzej, mniej pewnie.
Czy rozumiesz już lepiej, skąd się bierze skłonność do krytyki?
Wykorzystaj tę wiedzę dla własnego dobra.
Staraj się uniezależniać od kulturowych przekazów. Postanów, że przestaniesz porównywać się z nieosiągalnym ideałem. Że postarasz się patrzeć na siebie i na każdego innego człowieka jak na wyjątkową istotę, której nic nie brakuje, i która jest piękna taka, jaka jest. Stale ucz się patrzenia na każdego oczami miłości – bez osądu, a za to z akceptacją.
Na ile to możliwe, trzymaj się z daleka od mężczyzn, dla których liczy się tylko wygląd kobiety, którzy traktują kobiety jedynie jako obiekty seksualne. Bliższa znajomość z nimi nie przyniosłaby Ci nic dobrego! Łatwo przy nich poczuć się jak oceniana rzecz, towar na rynku ciał. Ale nie przejmuj się ich istnieniem i nie złorzecz im. Raczej błogosław. Życz im dobra. Oni też kiedyś się zmienią, dojrzeją, zmądrzeją.
Pamiętaj też, by nawyk krytykowania u partnera traktować jako jego słabość, wadę, niedoskonałość. Przestaniesz dzięki temu odnosić jego słowa tak bardzo do siebie. Jednocześnie dobrze byłoby, by on popracował nad zmianą tego przykrego przyzwyczajenia, wtedy będzie Wam się milej razem żyło. Możesz skłonić go do tego odpowiednią rozmową.
Jeśli treść tego nagrania/artykułu była dla Ciebie ważna, chcesz coś dodać lub podzielić się swoim doświadczeniem, zapraszam do komentarzy!
Joanna Stelmach
Wiatm. Bardzo fajny artykuł i ciekawe wnioski. Zachęcam do szukania dystansu do wszedzie lansowanych pięknośći. Pamiętajmy ,że większość tych bajecznie cudnych ludzi na okładkach to efekt pracy sztabu ludzi poczawszy od fryzjerów i stylistów , a na Photo Shopie i grafikach skończywszy. Pozatym w odniesieniu do tematu samokrytyki przypomina mi sie fragment bardzo ciekawej książki " Ścieżka miłośći" Don Miquel Ruiz, gdzie można znależc ciekawa interpretacje zdrowego podejścia do siebie i innych. Autor stawia pytanie: dlaczego patrząc na np. jakąś góre nie oceniamy jej mówiąc : ale jest piękna lub brzydka?- może dlatego ,że w prasie i telewizji nie ma… Czytaj więcej »
Odkąd opuściłam dom rodzinny i musiałam stać sie członkiem grupy przedszkolnej dostawałam tylko negatywne komunikaty zwrotne. Grupa ze wsząd bombardowała mnie, że jestem pod każdym względem najgorsza. Nie wolno bylo się ze mną bawić ani nawet siedzieć podczas obiadu. To przekonanie wroslo we mnie tak głęboko, że nie potrafię o sobie inaczej myśleć. I nawet proby zdystansowania siędo krytyki nie pomagają. Jak ktoś mówi że jestem beznadziejna to musi mieć rację. A jak ktos mi mówi żę coś mi dobrze poszło, to puszczam to mimo uszu.
Hej! Głowa do góry! Po pierwsze padłaś ofiarą beznadziejnyego pedagoga czy nauczyciela , który dopuścił do niewłaściwego traktowania Cię przez grupe. Po drugie, to nie warto się przejmować, co mówia ludzie , bo w gruncie rzeczy po to sa , by gadac o innych. Moja mama zawsze mi powtarzała, że skoro ludzie o nas mówią, to znaczy ,że zyjemy, bo jak umrzemy , to juz nikt o nas nie bedzie gadał, chyba tylko najbliższi. Po trzecie i najważniejsze , to każdy ocenia nas przez pryzmat własnych doświadczen i poglądów oraz niedociągnięć a napewno przez pryzmat wszechobecnych stereotypów. Kiedy np. założysz mini,… Czytaj więcej »
Beti!
Masz w sobie ogrom pozytywnej energii i mądrości, z którą chętnie się dzielisz.
To piękne i godne docenienia!
Podpowiedziałaś theri _K tak wiele argumentów inspirujących do zmiany myślenia, że sama bym tyle nie wymyśliła! :-)
Gratuluję Ci zdrowego podejścia!
I gorąco zachęcam Cię do dalszych wypowiedzi na naszym serwisie!
Theri_K
To, czego doświadczyłaś, z pewnością było dla Ciebie ogromnie przykre.
Ale to już przeszłość, jej zmienić nie możesz (możesz zmienić nastawienie do niej).
Natomiast Twoje dziś i jutro zależy całkowicie od Ciebie!
Możesz się zmienić, rozwinąć tak bardzo, że sama będziesz tym zaskoczona!
Możesz przestać odrzucać samą siebie!
Możesz wybaczyć sobie i innym to niszczące, krytyczne podejście.
Możesz nauczyć się koncentrowania na tym, co w Tobie dobre.
Możesz nauczyć się miłości do samej siebie, zacząć lepiej o sobie myśleć i lepiej siebie traktować.
Teraz to Ty jesteś odpowiedzialna za to, co zrobisz ze sobą i swoim życiem!
Co wybierasz?
Chciałabym odnieść wypowiedz Pani Joanny Stelmach do własnych doświadczeń z partnerem a raczej z mężczyznami. Otóż, mój aktualny partner bardzo krytykuje mój wygląd i wagę ( która jest prawidłowa), co daje mi wiele do myślenia na jego temat. Jego uwagi są niesprawiedliwe, niezdrowe dla mnie i czasem nielojalne, ponieważ już zaczynają wykraczać poza sferę naszej relacji. Najciekawsze w tym jest to, ze nie zgadzam się z nimi na takiej zasadzie, ze nie chce być tym wzorem i ideałem, do którego miałabym się dostosować. Daje mi to do myślenia, jak partner w związku może ośmielić się w ogóle na krytykę w… Czytaj więcej »