Zwykle podczas pierwszych rozmów z klientami – zarówno indywidualnymi, jak i z parami, proponuję przyjrzenie się perspektywie, w jakiej oceniają to, co się wydarza w ich życiu.
Zazwyczaj przywiodło ich do mnie cierpienie, trudności, odczuwanie braku czegoś ważnego w życiu, kryzys w relacjach.

Czy to, co przeżywasz w związku z kryzysem osobistym / związkowym jest złe? Czy to „koszmar”, „tragedia”, „masakra”? Czy tak najczęściej zwykliśmy postrzegać trudniejsze chwile naszego życia? Same te nazwy dodają ciężaru i bólu naszym doświadczeniom! Zmiana perspektywy – a przez to myślenia i wypowiadania się o nich, służy szybszemu poradzeniu sobie z sytuacją trudną!

Może kryzys (to, co przełomowego, bolesnego dzieje się teraz) – jest po prostu skutkiem tego, co myśleliśmy, czuliśmy i robiliśmy wcześniej – naturalną tego konsekwencją? Tym, co „powinno się stać” – z punktu widzenia prawa przyczyny i skutku?

Czyli kryzys jest czymś najbardziej właściwym i na miejscu.
Doskonałym.
Dobrym dla nas!

O ile więcej rozumiemy teraz?

O ile pogłębiła się nasza znajomość samych siebie – tego, co dla nas ważne, na czym nam zależy, tego, co nas cieszy i co nas boli?

Co nam służy a co jest dla nas niekorzystne?

O ile wzrosła nasza wiedza o życiu, o związkach – o tym, co pomaga im przetrwać i o tym, co im szkodzi?

Kochani, każde wydarzenie w naszym życiu może rozwijać nas, poszerzać naszą świadomość, uczyć nas miłości do samych siebie i do innych ludzi.

Doświadczenia, które uważamy za kryzysowe uczą nas życia i miłości najbardziej, niejako w przyspieszonym tempie i natężeniu. Ich wartość w naszym życiu jest więc nieoceniona!

twarz kobiety

Może kryzys jest po prostu skutkiem tego, co myśleliśmy, czuliśmy i robiliśmy wcześniej – naturalną tego konsekwencją?; fot. MaThoPa


Przestań oceniać swoje doświadczenia jako złe. Już sam taki osąd potrafi zasiać mnóstwo wątpliwości, zmartwień, żalu, złości i innych nieprzyjemnych odczuć burzących Twój spokój ducha.
Zamiast tego zobacz w nich dobro, rozwój, korzyści – skup na nich swój umysł a dostrzeżesz je, wydobędziesz na powierzchnię i wzmocnisz je swoją uwagą. Powracaj do nich często, zastanawiaj się nad nimi, zapisz je. Od razu poczujesz się lepiej.

Spróbuj zobaczyć w nich doskonałość – zobacz, jak sama do tego kryzysu doprowadziłaś – swoimi ciągle powtarzanymi myślami, czarnymi scenariuszami, oczekiwaniem, że wydarzy się coś nieprzyjemnego, spodziewaniem się „zła” w tej dziedzinie, która przyniosła kryzys w Twoim życiu.

Im więcej było w Tobie lęku, tym szybciej dosięgło Ciebie to, czego się bałeś.

To doskonałe prawo wszechświata. Przyciągamy to, czym wypełniamy umysł i serce.

Ucz się ze swoich doświadczeń, Ty sama je przywołałaś! Jeśli Ci nie odpowiadają, możesz je zmienić.

Kryzys, choć bolesny, obudził Cię ze snu, z niezauważania lub niedoceniania Twojego udziału w tym, co się wydarza. Każe przyjrzeć się samemu sobie, związkom, jakie tworzysz, całemu życiu – to wielki krok ku świadomości, i świadomemu tworzeniu swojego życia, zgodnie z Twoim nowym wyborem.

Życzę Ci pięknego życia
Joanna Stelmach