Niektórzy prezentują ciekawe stanowisko – widzą wokół dobro i nawet potrafią zauważyć pozytywne strony wydarzeń, często określanych przez innych jako jednoznacznie złe. Oto komentarz Czytelniczki do tematu o poczuciu własnej wartości:

„Witam Joanne i Tomka,
Moim najwiekszym klopotem jest to ze nie mam problemu jesli chodzi o poczucie wartosci swojej i innych ludzi, wiem ze kazdy jest wartosciowy, jestem ufna i naiwna, ciagle widze pozytywy.
Stad tez niezaleznie gdzie jestem i kogo poznaje jestem szczesliwa. Pomyslicie gdzie tu jest problem? wlasnie w tym problem jesli chodzi o wartosciowanie, nie umiem zadecydowac co ma dla mnie wieksza lub mniejsza wartosc bo wszystko co robie wydaje sie byc wartosciowe.
Widze wartosc pracy innych ludzi poczawszy od tych, ktorzy sprzataja ulice,przez tych ktorzy sa humanitarni pracujaz za free tak samo jak tych ktorzy wiedza czego chca i nie ogladaja sie za siebie-poprostu realizujac swoje cele rozwijaja sie i daza do bogactwa swojego
i innych.
Ale juz taki najwiekszy problem jesli chodzi o poczucie wlasnej wartosci to jest to ze ze wydaje mi sie ze zasluguje na wszystko co najlepsze i wszelkie dostepne bogactwa tego swiata niezaleznie czy cos zrobie czy nie:) poprostu z racji tej ze sie urodzilam i zyje- nalezy mi sie wszystko co najlepsze.
Szybko tez wybaczam sobie i innym krytyke lub sklonnosci destrukcyjne i co gorsza odnajduje w tym czasem nawet urok, czyli w brutalnosci, nawet tych najwiekszych swiatowych, ktore nie podlegaja dyskusji ze nie mialy zadnej realnej wartosci tylko sa wstydem dla ludzkosci,
widze cos ponad to i wyzej cos wartosciowego w calym rozrachunku….stad tez biora sie kontrowersje i oburzenie- kazdy problem jest problemem wiec jesli cos jest zle powinno sie to dobrem eliminowac, czy to dobrze szukac w tym co „zle” wartosci?

Gratulujemy Ci, że nie masz problemu z samooceną i postrzegasz inne osoby jako wartościowe. Widocznym tego skutkiem jest poczucie szczęścia, które Ci towarzyszy. Wspaniale! Taki sposób postrzegania świata jest nam bardzo bliski.
Piszesz: „(…)zasluguje na wszystko co najlepsze i wszelkie dostepne bogactwa tego swiata niezaleznie czy cos zrobie czy nie:) po prostu z racji tej ze sie urodzilam i zyje- nalezy mi sie wszystko co najlepsze. (…)”.
© Andrejs Pidjass – Fotolia.com

Trochę filozofując, to uważamy, że urodziłaś się i masz prawo do tego co najlepsze, ale jednocześnie masz też prawo do tego co najgorsze.
Wysoka samoocena współwystępuje u osób wybierających to co dobre. To Twoje postanowienie – że widzisz wokół dobro, że chcesz dla siebie tego, co najlepsze, przybliża do autentycznego odczuwania szczęścia! To jest Twój wybór! I wielka korzyść z posiadania wysokiej samooceny :)
Pod warunkiem, że jest ona pewna i stabilna.

Pytasz także – „czy to dobrze szukac w tym co „zle” wartosci?”
Jakie wnioski jako ludzkość wyciągnęliśmy z drugiej i z pierwszej Wojny Światowej?
Bo może, gdyby nie było tych wojen, to nie byłoby przyspieszenia technologicznego (w konsekwencji także „zimnej wojny” i wyścigu zbrojeń), nie byłoby tak długotrwałego pokoju w Europie. A może i nie byłoby Unii Europejskiej! Nie byłoby zmian społecznych – kobiet na stanowiskach, psychologicznych badań nad naturą ludzką (dobro-zło, umysł, posłuszeństwo, perswazja, itd.).


Nasze oceny, co do tego czy coś jest dobre czy złe, zmieniają się w czasie naszego życia, zmieniają się też na przestrzeni wieków. Nic nie jest więc jednoznacznie i w trwały sposób dobre lub złe. Wszystko zależy od kontekstu i kto wyraża swoją opinię. Rzeczy mają swoje zarówno pozytywne i negatywne strony.

Masz umiejętność dostrzegania wartości i dobra tam, gdzie ludzie widzą tylko zło. Wspaniały dar! Umiesz spojrzeć głębiej, niż ludzie zwykle to robią… Tak trzymaj!

Skupiając się na Świetle, sprawiasz że Ciemność ustępuje …
Joanna & Tomasz

Świat nie jest podzielony na ludzi dobrych i śmierciożerców

[złych].
Wszyscy mamy w sobie i dobro, i zło. Liczy się tylko to, co wybieramy.
I tacy naprawdę jesteśmy.

z filmu „Harry Potter i Zakon Feniksa”