Czy warto tkwić w toksycznym związku, który Cię unieszczęśliwia? Czy masz dzielnie znosić krzywdę i poniżenie w imię… no właśnie – czego? Czy kochanie musi się wiązać z pozwalaniem partnerowi na wszystko?
psycholog Joanna Stelmach:
Droga Justyno! Gdy przeczytałam Twój list mój umysł wypełniły tylko dwa słowa ZOSTAW GO! To taka moja ludzka, automatyczna reakcja J, jednak jako terapeutka nie powinnam się w ten sposób wypowiadać.
Każdy człowiek bowiem musi sam dojść do swoich wniosków i decyzji, sam pokierować swoim życiem w zgodzie ze sobą. Postaram się więc po prostu przedstawić Ci, jak ja spostrzegam Twoją sytuację.
Mąż jest uzależniony od alkoholu a Ty od męża. Obojgu Wam dobrze zrobiłaby terapia. On nie chce o niej słyszeć, ale Tobie serdecznie radzę – zadbaj o siebie! Niech Twoje pogarszające się samopoczucie będzie dla Ciebie sygnałem – tkwię w niszczącej mniej sytuacji! Koniecznie muszę coś w niej zmienić! I tu zalecam zdecydowane kroki w tym kierunku. Im szybciej tym lepiej!
Nie wyobrażasz sobie życia bez niego, wydaje Ci się Że nie masz dość sił by się z nim rozstać. Ale pomyśl na co się skazujesz pozostając z mężem, który nie ma zamiaru pracować nad sobą, a dodatkowo stara się ograniczyć także Twój rozwój. To pozostawanie w tym związku odbiera Ci siły i wiarę w siebie!
Mąż poniża Cię, upokarza, nie możesz na niego liczyć. Te chwile kiedy jest „kochany” nie są w stanie zrównoważyć przykrości, które Ci wyrządza. Na które sama się godzisz!
A nie musisz i nie powinnaś! Miłość to wzajemne dbanie o siebie i udzielanie sobie wsparcia, okazywanie czułości i szacunku – a nie gnębienie i zniewalanie partnera. Nikt nie powinien w imię źle pojętej miłości i lojalności godzić się na swoją krzywdę!
Gdy kogoś prawdziwie kochamy staramy się go nie skrzywdzić, nie przyczynić się do jego cierpienia. Twój mąż tego nie robi, a Ty, z miłości do siebie, nie powinnaś się na to godzić! Nie pozwalaj na wyrządzanie Ci krzywdy – potulnie godząc się na to, jak on Ciebie traktuje, wzmacniasz i utrwalasz w nim te nieprzyjemne zachowania.
Nie licz więc na ich zmianę tylko coraz większe nasilanie!
Zasługujesz na miłość i szczęście! Każdy człowiek na nie zasługuje, to nasze prawo! Po to przychodzimy na ten świat, by kochać i być kochanymi, i rozwijać się. Jeśli wszelkie Twoje próby sprawienia, aby to piękne przeznaczenie zrealizowało się w związku z Twoim mężem okażą się nieskuteczne – co wybierzesz dla siebie? To decyzja, która zadecyduje o dalszym Twoim życiu.
W takiej sytuacji niezwykle ważna jest wiara, że przyciągnięcie lepszego partnera jest w zasięgu Twoich możliwości!
Zasługujesz na szacunek i dobre traktowanie. Nawet jeśli Twoje dotychczasowe doświadczenia temu przeczą.
Pozdrawiam Cię serdecznie,
Joanna
Justyno, czytając opis sytuacji w której się znajdujesz od kilku lat, zadaję sobie pytanie – dlaczego w lipcu pobraliście się?! Czego oczekiwałaś? Cudownej przemiany? Szkoda, że tak się nie stało a poniższa sentencja ma swój bolesny i aktualny wymiar:
Mężczyźni żenią się w przekonaniu, że ich żony się nie zmienią.
Obie strony są w będzie.
Z całego serca życzę. T
P.S. O toksycznych związkach już wielokrotnie pisaliśmy, np. Jak wyzwolić się z toksycznego związku?
Serdecznie dziękuję za odpowiedź na mój list, w którym niestety potwierdziło się wszystko to co od dawna słyszę od innych osób, mianowicie to, że powinnam mieć innego partnera. Jest mi strasznie ciężko i na razie nie umiem podjąć decyzji, ale głęboko się nad tym zaczęłam zastanawiać. jeszcze raz dziękuję. Justyna M.
jestem w związku trującym jak muchomor ,chociaż mąż dla obcych ludzi jest miły ,sympatyczny i nawet można powiedzieć ,że dla innych szczególnie kobiet ma dobre serce .Mnie nie szanuje , mówi ze jestem wariatką , upokarza mnie czasem przy innych ludziach ,wszystko co robię jest do dupy , moja była praca to według mojego męża przytułek dla emerytów /świetlica środowiskowa dla małych dzieci/i wogóle jestem stara k…./44 lata / gruba , brzydka , nie podniecam go /jesteśmy 3 lata po ślubie i mamy 3 letniego syna/ .Jak słownie nie radzi sobie ze mną i mówi że mu pyskuje to mnie… Czytaj więcej »