Ten artykuł jest na temat delegacji, ale nie chodzi tu o powszechnie znaną delegację rozumianą jako wyjazd służbowy jednego z małżonków, a o delegację związaną z funkcjonowaniem rodziny.

Jeździec wielorybówDelegacje rodzinne

Koncepcję delegacji wprowadził do terapii rodzin psychoanalityk Helm Stierlin na określenie procesu zachodzącego w rodzinie (głównie w relacjach rodzice – dziecko), który oznacza wysłanie dziecka w świat i jednocześnie obarczenie go pewną misją (Józefik, 2005).

Rodzic ma plan wobec dziecka

Np. rodzi się dziecko a mama mówi: „moje dziecko jest wyjątkowe” i chcąc kierować życiem dziecka według własnego pomysłu, już jako kilkuletniego malucha zapisuje je do szkoły muzycznej – ku własnej satysfakcji i nieszczęściu dziecka, które tego nie lubi! (Kiedy mnie rodzice chcieli zapisać do szkoły muzycznej i powiedziałem „nie chcę”, to dali spokój, ale pianino dalej stało w moim pokoiku i „kusiło” przez kilka lat).

Albo np. tata mówi: „Będzie miał porządny zawód – zostanie lekarzem”. I tak się życie toczy, aż do momentu, gdy młody człowiek ma wybrać kierunek studiów i stanie przed dylematem – spełnić oczekiwania rodziców, czy robić to, co go naprawdę interesuje.

Rodzic może też powiedzieć: „Nie pozwolę, aby popełniało moje błędy” – i w związku z tym piętrzy wymagania przed dzieckiem, krytykuje za najdrobniejsze niedoskonałości i nawet gdy zrobiło coś dobrze, to zarzuca mu, czemu nie zrobiło tego (naj)lepiej! I tak rośnie perfekcjonista sparaliżowany lękiem przed popełnieniem błędu i krytyką ze strony rodziców i innych ludzi.

To są tylko przykłady, ale Ty zapewne znasz inne realne sytuacje, w których rodzice mieli własną wizję:

1) jakie ma być ich dziecko (osobowość),

2) jaki zawód będzie wykonywało,

3) oraz jaką będzie miało rodzinę,

4) a także … jaki będzie ich wnuk/wnuczka!

i… proces się powtarza… (zakres międzypokoleniowy!)

Stąd później dylematy młodej osoby, czy iść poeksperymentować z różnymi kierunkami studiów/szkoły, czy też realizować kierunek wybrany przez rodziców. A na zachętę rodzice jeszcze kuszą – jeśli wybierzesz proponowany kierunek to będziemy Ci finansowali studia a jak pójdziesz na inny, to sobie musisz samodzielnie zarabiać. Może tutaj przejaskrawiam przykłady, ale chcę pokazać jak taka delegacja może funkcjonować.

Rodzice wyznaczają określoną rolę / zadanie dziecku

Ważnym elementem omawianej delegacji, jest to, że dziecko ma zaspokoić pragnienia rodziców.

Jest to po prostu narzucenie jakiejś wizji, sposobu życia nie tylko zawodowego, ale i prywatnego. Znasz historie teściów, którzy planują oraz ingerują w życie dorosłej już osoby (ale dla nich wciąż dziecka) przykazując jak ma postępować z żoną/mężem, dzieckiem?

Delegacje mówią co masz zrobić abym ja, rodzic,
był szczęśliwy i jednocześnie z Ciebie dumny!

Problemy w relacji rodzice – dziecko

Takie delegowanie odbywa się najczęściej w sposób nieświadomy. To taka strategia postępowania, która toczy się latami, aż w pewnym momencie coś się dzieje niepokojącego w relacjach. Jest to bowiem  strasznie trudne wyzwanie dla dziecka! Z jednej strony kocha rodziców i chce być dla nich dobrym dzieckiem, chce miłości, bezwarunkowej akceptacji a z drugiej strony ma samodzielnie tworzyć swoje życie, zyskać własną tożsamość, stać się osobą niezależną.

Stąd delegacje stają się źródłem konfliktów rodzinnych, chorób fizycznych i psychicznych, problemów emocjonalnych [TK – np. anoreksja, niestabilna samoocena, poczucie winy, poczucie bycia gorszym, nie takim jak trzeba, brak akceptacji siebie], ponieważ są NIEMOŻLIWE do spełnienia (Józefik, 2005).

Niemożliwe do spełnienia z powodu sprzecznych dążeń dziecka i rodziców, czy wygórowanych oczekiwań rodziców. A kiedy dziecko zbuntuje się przeciw takiemu narzucaniu przez rodziców tożsamości, to powstaną wymienione powyżej problemy. Osoba odcina się od rodziny, albo raz jest blisko a innym razem utrzymuje dystans. Albo na siłę zmusza się do tego, by postępować tak, jak chcą rodzice (aby poczuć ich miłość i akceptację). W drastycznych przypadkach bunt prowadzi do zerwania więzi z rodzicami, przeprowadzki w odległe miejsce, czy nawet do prób samobójczych.

Równowaga sił – bliskości i dystansu

Na moment jeszcze powrócę do zdania, w którym pisałem, że młody człowiek musi znaleźć swoje miejsce między oczekiwaniami rodziców (rodziny), wręcz fuzją z nimi, a poczuciem samodzielności, indywidualności. To są dwa krańce kontinuum. Według Murraya Bowena, autorytetu w dziedzinie terapii rodzin, próba zrównoważenia dwóch sił – wspólnoty rodzinnej (bliskości) i indywidualnej autonomii (dystansu)jest podstawowym problemem ludzkości (Goldenberg i Goldenberg, 2006).

Osoby, którym uda się osiągnąć taką równowagę,
są w stanie utrzymywać zażyłe stosunki z ukochanymi,
jednocześnie zaś wyróżniają się wystarczająco jako jednostki,
aby nie wchłonęły ich układy rodzinne

(Goldenberg i Goldenberg, 2006, s. 191).

Jeździec wielorybów

Pomysł na ten artykuł narodził się podczas oglądania filmu pt. „Jeździec wielorybów”. Zobaczysz tam koncepcję delegacji, może trochę inną, niż tą opisywaną przez Stierlina, ale na pewno zauważysz motywy wzajemnych oczekiwań w relacjach członków plemienia. Zobaczysz też, co może się stać, kiedy w młodym człowieku narasta bunt przeciw oczekiwaniom starszych, narzucanym rolom, nakazowi podporządkowania się rytuałom rodzinnym, czy normom danej społeczności. Jest to piękny i wzruszający film, do obejrzenia za darmo i legalnie na vod.pl, polecam!

Tomasz Kurzydłowski

P.S. Jeśli możesz podać przykłady delegacji rodzinnych, to proszę – opisz je w komentarzu. Dziękuję!