W zderzeniu z nieoczekiwanymi , tragicznymi wydarzeniami pojawia się w nas wiele uczuć, refleksji, pytań. Poszukujemy w nich jakiegoś sensu, głębszego symbolicznego znaczenia, znaku…

Jak podchodzić do takich dramatycznych wydarzeń?
Co o nich myśleć?
Jak sobie radzić z największą z możliwych strat – śmiercią najbliższych?
Jak dalej żyć?

Oto parę moich sugestii, nie tylko na obecną okoliczność tragedii narodowej. Każdemu bowiem, prędzej czy później, przyjdzie się zmierzyć ze śmiercią – wpierw bliskich, na końcu swoją własną …

Zaakceptuj wszelkie emocje
Dobrze jest pozwolić sobie na pełne przeżywanie targających Tobą uczuć. W reakcji na śmierć bliskich osób pojawia się cała gama intensywnych, przykrych stanów emocjonalnych: szok, niedowierzanie, dezorientacja, zamęt, złość, poczucie winy, lęk, smutek, bezradność, poczucie beznadziejności i wiele innych. To naturalne uczucia w czasie żałoby. Przyznaj sobie prawo do ich odczuwania i uzewnętrzniania, nie wstydź się ich.

Przeżyj swój ból
Ważne jest, by nie tłumić odczuwanego bólu, nie próbować zbyt szybko „wziąć się w garść”, czy „być silnym”. Nie staraj się zapomnieć o nim rzucając się w wir pracy albo zabawy, nie zagłuszaj go alkoholem, lekami, czy jedzeniem. Nie bój się swojej rozpaczy. Niewyrażone emocje pozostają w nas na długo i nie pozwalają odzyskać równowagi i radości życia. Ból trzeba przeboleć, smutek trzeba „wysmucić”. A więc płacz tak często, jak masz się na to ochotę. Odprężaj się, głęboko oddychaj, pozwalaj Twojemu ciału rozluźniać się – niech uczucia przepływają przez Ciebie swobodnie. Pomóc Ci w tym może także żarliwa modlitwa, pisanie pamiętnika, słuchanie muzyki, poruszające filmy i literatura, kontakt z pamiątkami po tych, którzy odeszli.
Lepiej w tym czasie zwolnij tempo życia, nie wymagaj od siebie zbyt wiele.

Bądź z innymi
Wielu z nas uczono tego, że ze smutkiem należy radzić sobie samodzielnie. To sprawia, że izolujemy się i skrywamy swoje uczucia. Nie chcemy być ciężarem dla innych ani zostać uznanym za „histeryka”. Jednocześnie stajemy się bezradni gdy ktoś przy nas przeżywa swoje cierpienie. Nie wiemy, jak się zachować i często wycofujemy się, pozwalamy innym na samotne uporanie się ze smutkiem.

A przecież to właśnie miłość i wsparcie bliskich działa niezmiernie kojąco i uzdrawiająco! Pamiętaj, że radość dzielona z przyjacielem powiększa się, smutek zaś umniejsza. Nie stroń więc od ludzi. Przeżywaj trudne chwile razem z innymi, nie w samotności!
Zauważ, że to, co dzieje się teraz w Polsce wyraźnie pokazuje naturalną skłonność istoty ludzkiej – jednoczenie się z innymi. Tę naszą naturę szczególnie wyraźnie widać w momencie wielkiego szczęścia lub smutku. Nie chcemy być wtedy sami. Więc nie bądźmy…

Joanna Stelmach

ciąg dalszy:
Nadaj tragedii sens (1/3)

Zmierz się ze śmiercią
.