Zwykle, kiedy przydarza Ci się kłopotliwa sytuacja, przykre lub trudne doświadczenie, postrzegasz je jak przeszkody na Twojej drodze, coś co szkodzi Twojemu szczęściu. Widzisz w nich zło – chwasty w ogrodzie Twojego życia, które najchętniej wyrwałbyś z korzeniami, albo potwory, które trzeba zwalczyć, unicestwić i jak najszybciej o nich zapomnieć.
Ale takie wydarzenia są przypisane życiu, nie uchronisz się przed nimi! Jedyne, co możesz zrobić, to zmienić swoją wewnętrzną reakcję na nie, tak by stały się Twoimi przyjaciółmi, nie wrogami. Czymś, co Cię wspiera i rozwija, a nie doskwiera i tłamsi. Wtedy wyciągniesz z nich największe dobro, najwyższą korzyść.
Jak to zrobić?
Rozwijając w sobie następujące przymioty:
WDZIĘCZNOŚĆ
BŁOGOSŁAWIEŃSTWO
AKCEPTACJĘ
MIŁOŚĆ
RADOŚĆ
Staraj się na wszystkie doświadczenia życiowe reagować świadomie wydobywając je z siebie, stając się nimi. Jest to najdoskonalszy sposób doświadczania rzeczywistości, najbardziej sprzyjający Twojemu szczęściu, osiągnięciu spokoju ducha i nieustającej radości.
Wdzięczność uzdrowi Twoją postawę najszybciej, ponieważ jest to uznanie, że doświadczenie, jakie do Ciebie przychodzi, jest korzystne. Więc nie narzekasz na nie, nie twierdzisz, że jest to coś najgorszego, co mogło Cię spotkać, ale dziękujesz za to doświadczenie i za dobro z niego płynące. Inaczej mówiąc, kiedy pojawia się problem wyrażasz Bogu swoją wdzięczność – nie tylko za jego rozwiązanie, ale także za to, że w ogóle się pojawił. Dziękujesz, bo wiesz, że poprzez każde doświadczenie Bóg pomaga Ci wzrastać, najintensywniej, jak tylko to jest możliwe.
Błogosławieństwo to otoczenie problemu Twoją najlepszą energią, najpiękniejszymi myślami. To użyczenie mu tego, co jest w Tobie najlepsze. Więc nie przeklinaj go! Nie oceniaj sytuacji w sposób mroczny, pesymistyczny, nie nastawiaj się na jej nieunikniony zły koniec! Przeciwnie – zdobądź się na najbardziej pozytywne myślenie, na jakie Cię stać – w ten sposób błogosławisz tą sytuację!
Akceptacja to uznanie, że coś jest, i niewalczenie z tym. Przyznaj problemowi prawo do egzystencji w Twoim życiu, nie broń się przed złem. W ogóle nie nazywaj czegoś złym, bo wtedy będziesz sie starał albo przed tym uciekać, albo bronić – a wtedy to umacniasz. Jeśli coś Ci się nie podoba, to możesz to zmienić, ale nigdy walką. Tylko poprzez akceptację, bo to ona daje władzę zapanowania nad czymś.
Miłość jest najsilniejszą energią, która uzdrawia każdy niepożądany stan, każde przykre doświadczenie. Pokochaj to, co do tej pory starałeś się zwalczyć – a ten potwór zacznie jeść Ci z ręki, Twoja miłość zamieni go w Twojego łagodnego sprzymierzeńca.
Radość jest istotą naszej duszy. Gdy podchodzisz do życia z radością, to wydobywasz z siebie swoje wewnętrzne światło, które rozjaśnia wszystkie mroki! Bądź radosny wiedząc, że doskonały zamierzony wynik jest bliski. Spodziewaj się go, nie poddawaj się zwątpieniu i lękom! W obliczu każdego problemu zrób coś wesołego. Podskocz, zatańcz, zaśpiewaj piosenkę, uśmiechnij się do siebie w lustrze. Powiedz żart. Nie traktuj siebie i życia zbyt poważnie, uczyń z niego zabawę.
Kiedy będziesz rozwijał w sobie te przymioty automatycznie przestawiasz się na taki odbiór rzeczywistości, który uczyni z Ciebie zawsze szczęśliwego człowieka. Zewnętrzne okoliczności nie będą miały na Ciebie wpływu. One pozostaną takie same, ale Twoje nastawienie do nich zmieni się diametralnie. W miejsce przykrości zaczniesz zauważać korzyści i możliwości, nawet w czarnej godzinie dostrzeżesz największy dar. Będziesz radował się każdą chwilą, cokolwiek Ci przyniesie…
Pamiętaj:
We wszystkich doświadczeniach dostrzegaj samą doskonałość.
Okazuj tylko wdzięczność.
Zachowuj spokój i pogodę ducha.
Otocz każdą sytuację miłością i najwyższymi myślami.
Wtedy wszystko potoczy się jak najlepiej, a Twoje sprawy przyjmą najlepszy obrót.
Czego życzę Ci z całego serca!
JoAnna Stelmach
opracowała JoAnna Stelmach
na podstawie „Przyjaźń z Bogiem” Neale Donalda Walscha
Bardzo mi ulżyło jak przeczytałam ten artykuł Pani Joasiu….. Pani jest taka mądra …. Musze go chyba co dzień czytać , by nie podchodzić do mojego problemu jak do wroga . Może to co mnie spotkało to najlepszy dla mnie dar…. Może ten problem chroni mnie przed czymś co byłoby dla mnie złe i straszne… w końcu Bóg wie co robi…..
Chciałam się podzielić moją historyjką do tego tematu :) Kiedy wzięła u mnie straszna chandra w jeden dzień z powodu tego ,że nie mam matury ,że jestem jeszcze chora ,że jestem bardzo gruba ,że zawaliłam to ,że nie pojechałam na egzamin praktyczny z masażu …… , poprawił mi się humor gdy pomyślałam sobie ,ze niektóre rzeczy można zmienić . Można schudnąć , tylko wystarczy wziąć się w garść i kiedy chce mi się coś słodkiego ,, Powiedzieć sobie stop za chwilę będziesz tego żałować’’ . Być bardziej świadoma tego co robię –tego ,że je jem i jakie będą tego konsekwencje… Czytaj więcej »
Kasiu, dziękuję Ci bardzo za podzielenie się Twoją historią i cytatami – są piękne!
To mój ulubiony artykuł . Jest wybitny ❤️
Bardzo się cieszę Kasiu! Treści zawarte w tym artykule też są moimi ulubionymi, „pięć przymiotów” stosuję na co dzień i nigdy się nie zawiodłam!:)
Bardzo mądry i pouczający artykuł – jak prawie wszystkie tutaj :)
Przepis na szczęście jest bardzo prosty, ale nie każdy wie jak go stosować i wdrażać do swojego życia. Najważniejszy fragment – to ten z podchodzeniem do życia zbyt poważnie. Osoby, które biorą wszystko na serio – mają większą skłonność do zaburzeń. Receptą jest radość (dla innych miłość), która pomoże choć trochę we wprowadzeniu Słońca do naszego życia. To wszystko jest trudne, ale nie jest niemożliwe. pozdrawiam.
Tomaszu, bardzo się cieszę, że podobają Ci się artykuły na Pięknej Miłości! Staramy się :-)
Tak często jest – że coś jest dobre i proste, ale nie tak łatwo wprowadzić to w życie, jeżeli nasze nawyki są zupełnie temu przeciwne. Ale zawsze warto, bo efekty są cudowne!
Rozumiem, że w Twoim życiu jest już Słońce – gratuluję! :-)