Wielokrotnie jestem pytana czym właściwie jest miłość do siebie? Czy jest to postawa egoistyczna, narcystyczna, czy coś zupełnie normalnego i zdrowego? Jak to się wyraża?
Nasza Czytelniczka Alicja napisała w komentarzu do wpisu „Miłość jest najważniejsza”:
„Nie łatwo jest siebie pokochać, bo to mi osobiście kojarzy się z egoizmem! Nie tylko mi się tak kojarzy ale innym, z którymi o tym rozmawiam… Trudna jest miłość do siebie, bo taka… zakazana. Ja mam wpojone, że trzeba kochać innych, a o sobie pamiętać na szarym końcu ….”

Czym jest miłość do siebie?
Miłość do siebie to:
- Zauważanie w sobie DOBRA – jestem kimś cennym, wartościowym, życzliwym, pięknym, mądrym, zasługującym na uwagę, miłość, sukces …
- Czynienie dla siebie DOBRA – dbam o siebie, zaspokajam swoje potrzeby, czule troszczę się o siebie
- Otaczanie się DOBREM – przebywam z życzliwymi ludźmi, zapewniam sobie przyjemne i piękne miejsce do życia i pracy
Porównaj to ze swoim stosunkiem do samej siebie.
Jeśli odnajdujesz w powyższym opisie siebie, gratuluję! Najprawdopodobniej jesteś osobą bardzo szczęśliwą i masz dar uszczęśliwiania innych.
Jeśli jednak…
- uważasz się za gorszą, głupszą, brzydszą od innych
- koncentrujesz się głownie na swoich słabych stronach i tym, co w Tobie niedoskonałe
- surowo krytykujesz się za wszelkie popełnione błędy i niepowodzenia
- nie wierzysz, że sobie poradzisz i w to, że coś dobrego może Cie w życiu spotkać
=> to znaczy, że nie kochasz siebie…
Jeśli…
- pracujesz ponad siły i nie pozwalasz sobie na odpoczynek i przyjemności
- albo przeciwnie – spędzasz wiele godzin bez ruchu przed TV
- przejadasz się lub katujesz morderczymi dietami
- szpikujesz ciało truciznami (papierosy, narkotyki, alkohol)
- a umysł opowieściami o chorobach, biedzie, wypadkach i terroryzmie na świecie
=> to znaczy, że nie kochasz siebie…
I jeśli…
- od lat pracujesz w znienawidzonej firmie
- mieszkasz w ponurym i brzydkim miejscu, gdzie strach wyjść na ulicę
- pozwalasz wykorzystywać się innym robiąc coś dla nich wbrew swoim prawdziwym chęciom
- tkwisz w związku, w którym jesteś poniżana, bita, zdradzana
- albo w którym mężczyzna jest całkiem w porządku, ale Ty już nic do niego nie czujesz i jesteś z nim, żeby mu nie sprawić przykrości, dla dobra dzieci, by nie martwić rodziców, dla pieniędzy, bo przysięgałaś, bo tak wypada, bo co ludzie powiedzą…
=> to też znaczy, że nie kochasz siebie…
Czy już widzisz, na czym to polega?
Brak miłości do siebie powoduje, że marnie się czujesz i marnie funkcjonujesz, znacznie poniżej swoich prawdziwych możliwości. Wypełnia Cię lęk, zwątpienie, pesymistyczne myśli. Szkodzisz sama sobie. Godzisz się na związek, pracę, życie o niskiej jakości.
Czy warto?
Joanna Stelmach
bardzo cenne podsumowanie, czesto jest powtarzajacy sie schemat w zwiazku a wyglada ze sabotuje sama moj zwiazek