Zauważyłeś – w życiu lub w filmach – że ludzie tuż przed śmiercią robią zwykle dwie rzeczy?
Żarliwie modlą się do Boga albo/i starają się wyrazić bliskim swoją miłość.

BÓG i MIŁOŚĆ. Dwie najważniejsze rzeczy, o których niezmiennie przypominamy sobie tuż przez śmiercią. Byłoby cudownie gdybyśmy to robili cały czas, wciąż będąc tutaj, kiedy prawdopodobnie daleko nam jeszcze do „końca”.

Czy nawiązujesz więź z Bogiem dopiero wtedy, kiedy ogarnia Cię trwoga?
Czy potrafisz w pełni docenić kogoś dopiero wtedy, gdy go tracisz?

Nie musisz czekać na sytuacje kryzysowe, żeby zacząć wprowadzać w życie to, co naprawdę ważne.
Możesz tak:


Witaj i żegnaj każdy dzień z radością i wdzięcznością – zakładając, że to wspaniały dar od Boga. Ciesz się życiem, póki trwa w tej postaci!

Doceniaj każdą chwilę i każdego spotykanego człowieka, pamiętając, że Bóg posyła do nas same Anioły i sprawia nam same cuda!

Bądź na co dzień blisko Boga, wiedz, że zawsze jest przy Tobie. Śmiało korzystaj z Jego wsparcia i pomocy!

Rób tylko to, co naprawdę uwielbiasz robić, nie marnuj cennych chwil na czynności, które nie przynoszą Ci satysfakcji! Nie podtrzymuj sytuacji i stanów, które Ci nie służą.

Kieruj się miłością podejmując życiowe wybory. Kochaj i pozwól się kochać.
Wyrażaj miłość na wszelkie możliwe sposoby – słowem, gestem, czynem.


Niczego więcej nie potrzeba Ci do szczęścia.

To wszystko, i jeszcze więcej niesie w swoim przesłaniu Śmierć.
Zauważasz to?


Joanna Stelmach