Wiele osób odczuwa lęk przed przemijaniem, śmiercią, końcem naszej egzystencji. Co ciekawe, jak zaobserwowałam, dotyczy to zarówno osób wierzących jak i niewierzących, choć osoby naprawdę głęboko uduchowione mają z tą kwestią zdecydowanie mniej problemów. Z tematem śmiertelności każdy z nas musi się zmierzyć prędzej czy później – im więcej lat mamy, tym bardziej jest to nieuchronne.
Znam osobę, która pogodziła się z faktem przemijalności własnego życia i potrafiła jeszcze ująć to w piękny, symboliczny sposób w wierszu. To moja „przyszywana” babcia – pani Gienia.
Wzruszył mnie. Nadałbym mu tytuł „radosny wiersz o przemijaniu”. Pani Gienia pozwoliła mi podzielić się nim z Czytelnikami naszego serwisu. Przeczytaj – może i Tobie się spodoba:
Jestem listkiem wielkiego drzewa
płynę z wiatrem wśród gwiazd i chmur
śpiewam pieśni promieniom słońca
i pluszczącym deszczom na wtór.
Moje ciało zielone, młode
barwami tęczy napełnił czas
więc się modlę zanim opadnę
by na ziemi zawsze rósł las.
Niech w konarach wielkiego drzewa
wije gniazdo przelotny ptak
i niech złotych jabłek ulewa
spada w raju na szczęścia znak.
A gdy spadnę niech dalej szumi
na gałęziach zielony gąszcz
i niech inny młody liść śpiewa
niech pieśń życia rozbrzmiewa wciąż.
Eugenia Gruszczyńska, emerytowana polonistka, ur. 1932 r.
Jeśli masz jakieś swoje refleksje lub wiersze dotyczące przemijalności naszego życia – zapraszam Cię do zamieszczenia ich w komentarzu!
Joanna Stelmach
Pani Joanno. bardzo dziękuję za piękny wiersz. Pozwalam sobie wykorzystać go na zajęciach terapii zajęciowej w DPS „Jutrzenka” w Zgorzelcu jak również zamieszczam go na naszej stronie FB. Dziękuję.
Pani Doroto, bardzo się cieszę, że wiersz się Pani spodobał i że go Pani wykorzystała! Mnie on zawsze wzrusza do łez, nie wiem czy dlatego że znałam i kochałam jego autorkę, czy dlatego że sam w sobie jest taki piękny! Jestem pewna, że jego twórczyni, Pani Eugenia, byłaby bardzo szczęśliwa z tego powodu, że jej dzieło służy szerszemu odbiorcy! :)