Można odważyć się na stwierdzenie, że znacząca większość ludzi jest od czegoś lub kogoś uzależniona. Przyzwyczailiśmy się poszukiwać miłości i szczęścia w zewnętrznym świecie – w ludziach, przedmiotach, osiągnięciach… Wydaje się nam, że potrzebujemy tego czegoś lub kogoś, aby poczuć prawdziwą pełnię, zaspokojenie.

I w ten sposób stajemy się od tego zależnymi.

Walczymy o to wszelkimi sposobami, podejmujemy starania i wysiłki, aby to coś, lub kogoś zdobyć… Kiedy nasze zabiegi nie przynoszą efektu, czujemy się nieszczęśliwi, niespełnieni, puści.

Jednak nawet jeśli udaje nam się zaspokoić swoje pragnienie, często nasze zadowolenie jest krótkotrwałe, blaknie z czasem. I zaczynamy szukać kolejnej zdobyczy która, mamy nadzieję, dostarczy nam przyjemności.
Jest jeszcze inna możliwość – tak mocno przywiązujemy się do osoby (np. małżonka), rzeczy lub stanu, że zaczynamy robić wszystko, aby ją / to przy sobie zatrzymać.
Stajemy się uzależnieni od miłości partnera, czy posiadania danej rzeczy.
Wtedy także nie potrafimy w pełni cieszyć się z tego, co mamy. Dominującym uczuciem staje się lęk przed utratą oraz działania, które mają nam to zabezpieczyć.

 

A co Ty uważasz za warunek swojego szczęścia?
Za czym gonisz? Czego szukasz?
Kogo lub czego, wydaje Ci się, że potrzebujesz, aby poczuć się spokojnym, radosnym, spełnionym?


Joanna & Tomasz

PS
Kontynuacja tematu: Uzależnienia ograniczające miłość i szczęście