Temat miłości warunkowej i bezwarunkowej podejmowałam niedawno, m.in. we wpisach „Co z tą miłością?” (dwie części), „Charakterystyka związków opartych na miłości warunkowej” oraz „Miłość bezwarunkowa: będę cię kochać bez względu na wszystko„.

Warto zastanowić się, jak „z tą miłością” jest w naszym własnym przypadku, w związkach jakie tworzymy. Oto ciekawe refleksje naszego Czytelnika:

„Witajcie. Czytając Wasze posty zacząłem się zastanawiać nad moim związkiem. Do tej pory uważałem go za wręcz idealny. Zdarzały się oczywiście ciche dni, ale były one jedynie urozmaiceniem dla rodzinnej sielanki. Zawsze potrafiliśmy rozmawiać. Dzięki temu wiedzieliśmy, co nasza „druga połowa” oczekuje. Jednak stało się coś złego. Straciłem pracę. Od tej pory nasz związek staczał się coraz bardziej. Ustały rozmowy. Ich miejsce zajęły pretensje i pełne agresji ataki słowne ze strony mojej żony. Powody czasem były błahe. Najczęściej dotyczyły prac domowych. Pomimo wykonania wielu innych, najważniejszy był zawsze ten, o którym pomyślała żona. Podkreślam pomyślała. Ostatnio usłyszałem, że jeśli chcę, aby znów było jak kiedyś, to muszę znaleźć pracę. Pomijając aspekty poszukiwania pracy, zaczynam się zastanawiać, czy nasza miłość nie jest przez przypadek warunkowa. Wiem, jak ważna jest stabilizacja ale czy w ciężkich momentach, w jakich obecnie się znajduję, nie powinienem otrzymać ze strony żony wsparcia zamiast niekończących się wymówek? Robert”

Robercie!

Trudne sytuacje uświadamiają nam nasze silne i słabe strony
Trudne sytuacje to sprawdzian dla nas. Dla naszego człowieczeństwa. Pokazują, jakimi ludźmi, partnerami, przyjaciółmi jesteśmy. Widać dzięki nim wyraźnie zarówno nasze silne strony, to co już mamy wypracowane ale także nasze deficyty, obszary, które wciąż wymagają naszej pracy nad sobą.
Warto pielęgnować optymizm oraz umiejętność akceptacji ludzi i życia
Jednymi z najważniejszych rzeczy, które warto w sobie rozwijać, to optymizm i umiejętność akceptacji siebie samego, innych ludzi oraz tego, co przynosi życie. Tym jest właśnie (miedzy innymi) miłość. To nie tylko czynienie dobra ale też umiejętność dostrzegania w ludziach dobra i spodziewania się tego, co dobre. Można się tego nauczyć!


Każde doświadczenie może uczyć nas miłości
Gdyby zgeneralizować sens naszego życia tylko do jednego – według mnie byłaby to właśnie nauka miłości i jej doświadczanie. Wszystkie nasze codzienne sprawy, wydarzenia, problemy mogą służyć temu, abyśmy uczyli się miłości do siebie samych i do innych ludzi. Oczywiście, tej prawdziwej, bezwarunkowej miłości! A także, żebyśmy tej miłości doświadczali, na różne sposoby, we wszystkich jej przeróżnych odcieniach, do różnych osób i w różnych sytuacjach.

 
Bliskie relacje szczególnie sprzyjają naszemu rozwojowi
Bliskie związki wyjątkowo silnie stymulują nasz wzrost w tym zakresie. Właśnie dlatego, że doświadczamy na własnej skórze, jak wybrakowaną, niepełną, nieprzynoszącą prawdziwego szczęścia jest miłość warunkowa. Mamy tyle marzeń i oczekiwań co do miłości a spotyka nas tyle rozczarowań! Dobrze, by te rozczarowania nie zniechęcały nas do związków, lecz mobilizowały do rozwoju, do nabywania nowych umiejętności, do poszukiwania wiedzy – co wymaga zmiany, co mogę robić inaczej, lepiej?



Pomaga odważne odkrywanie się w rozmowie
Cudownie jest robić to razem! Wzajemnie się w tym wspierać, pomimo trudnych chwil.
By to było możliwe, trzeba się dobrze nawzajem znać, mieć świadomość tego, co się dzieje we mnie samym i w ukochanej osobie. Konieczne są rozmowy o tym, co dla Was ważne!
Zachęcam Cię do otwartego i szczerego mówienia o swoich uczuciach i potrzebach.
Jeśli coś Cię rani w podejściu żony do Ciebie, koniecznie jej o tym powiedz. Poproś o wsparcie i zaprzestanie wymówek. Wyraź także w całej pełni swoją miłość do niej.
Zapytaj także żonę o to, co ona czuje i czego pragnie. Wysłuchaj ją uważnie. Omówcie to. Wróćcie do częstych rozmów, zrozumcie siebie lepiej, ponownie nawiążcie ze sobą bliską więź! 

Razem uczcie się miłości, która akceptuje i wspiera!

Joanna Stelmach