Zapytaj co myśli o miłości Twoja mama; © crystal kirk - Fotolia.com Taki wzorzec miłości kształtował się przez wiele lat codziennych zdarzeń, reakcji, emocji – począwszy od Twojego poczęcia, życia w łonie matki, poprzez narodziny, dzieciństwo i pierwsze miłości. Nie określam go czy jest dobry, czy zły. Wzorzec miłości może być prosty, jak np. ojciec alkoholik i teraz ja mam problem z alkoholem (lub mój partner). Ten wzorzec może być też bardzo złożony – rodzice nie poświęcali mi wystarczająco dużo uwagi a ja nie potrafię stworzyć szczęśliwego związku, bo partner mnie nie rozumie, żyjemy obok siebie, nie mamy o czym rozmawiać, łączy nas tylko dziecko itp. Zapytaj swoją mamę co myślała o miłości kiedy: Zapytaj mamę co myśli teraz o: Zapytaj siebie: – Co Ty myślałaś o miłości jako nastolatka? Czy odnajdziesz jakieś podobieństwa między przekonaniami i doświadczeniami mamy a Twoimi? Czy teraz bardziej rozumiesz swoją Mamę? Dużo jest „materiału” do analizy swoich wzorców, nawyków, ale dzisiaj zajmij się tylko tym fragmentem. Tomasz Kurzydłowski
Wspierający, czy osłabiający.
Zakładam, że jest.
– była nastolatką
– poznała Twojego ojca
– po kilku latach związku
– miłości
– związkach, małżeństwie
– Co myślałaś o miłości kiedy poznałaś partnera?
– Co myślisz teraz?
Zobacz co myślała i myśli Twoja mama o partnerstwie. Nie oceniaj tylko słuchaj.
Niekoniecznie wpadniesz na ślad jakiegoś wzorca, ale uzyskasz wiedzę o nadziejach Twojej mamy i czy zostały spełnione. Znajdziecie czas na wspólną refleksję o miłości.
Naprawdę warto wziąć mamę za rękę i wysłuchać jej historii…
Relacje z moja mam od zawsze byly ciezkie. Byla zawsze zimna w stosunku do mnie. Wychowywala mnie samotnie i od poczatku bardzo zle wypowiadala sie o moim ojcu, ze to dran, pijak, babiarz. Rozstali sie tuz po moim urodzeniu i potem moja mama zawsze byla sama i zawsze pamietam jak mowila mi, ze wszycy mezczyzni to dranie i klamcy i ze lepiej byc samym. Ja sama bardzo dlugo mialam takie podejscie do mezczyzn. W wieku 24 lat dalam sie uwiesc zonatemu mezczyznie i spotykalam sie z nim 2 lata. Teraz zaluje z calego serca tego co zrobilam, ale wtedy to… Czytaj więcej »
Zastanawiam się czy Anna K. żałuje, że spotykała się z żonatym mężczyzną, ponieważ się później z nim rozstała czy dlatego że zniszczyła małżeństwo innej kobiety? Domyślam się, że niestety to pierwsze. Jeżeli chciała zbudować szczęście na czyimś nieszczęściu to chyba jest sprawiedliwe, że powinna cierpieć. Każdy kto zniszczył czyjś związek i przyczynił się do cierpienia drugiego człowieka, powinien doświadczyć tego samego. Może do takiej osoby kiedyś wreszcie dotrze, że nie wolno zadawać bólu bliźniemu!