Prezentujemy poezję Pani o pseudonimie M.A.K., która swoje intensywne przeżycia związane z rozstaniem z mężem, przelała na papier w postaci przepięknych i poruszających wierszy.

Wychodzisz

Wychodzisz nie mówiąc „do widzenia”,
Krótkie „żegnaj” rzucasz mi już w progu,
Unikasz oczu mych spojrzenia
Mój mężu…? Kochanku…? Wrogu…?

Wczoraj rano spakowałeś walizkę.
W kącie szafy został szalik stary.
Z szuflady zabrałeś prawie wszystkie
Skarpety – prawie, bo dwie były nie do pary.

Koszule, spodnie, marynarki,
Kilka swetrów, ręcznik i pidżama,
I jeszcze z kuchni – jeden czy dwa garnki
Zabrałeś z sobą. Ja zostałam sama.

Puste wieszaki i szuflady puste,
I szafa, i łóżko obok mego.
Płaczę i smak słony czuję w ustach.
Połykam łzy, byś nie widział tego.

Już nie jesteś mój mąż ni kochanek,
Nic więcej nie masz mi do powiedzenia.
Spoglądam na ciebie, miły, zza firanek.
Wychodzisz nie mówiąc „do widzenia”.

M.A.K.

 

Mężczyzna niosący walizkę otwierający frontowe drzwi swojego domu aby wyjść

 

Kolejne wiersze: