Chcę się z Tobą podzielić wierszem o miłości. Wiersz w szczególny sposób potrafi wyrazić to, co przeżywamy. Dla mnie wiersz jest bardziej magiczny niż tekst napisany prozą. Natchniony, poruszający, pełen głębokich uczuć i pragnień. Ale o miłości warto pisać na wszelkie sposoby – i wierszem i prozą :) Dla miłości warto tworzyć! Dla miłości warto żyć!
Po napisaniu ostatniego artykułu Ukojenie Wewnętrznego Krytyka bezwarunkową miłością, w którym dzieliłam się moją podróżą ku miłości do siebie i wszystkiego, poczułam chęć odświeżenia sobie „Przyjaźni z Bogiem” Neale Donalda Walscha. To jedna z tych niezwykle ważnych książek w rozwoju mojej duchowości i miłości.
Na jej końcowej okładce znalazłam wiersz, który napisałam po którymś czytaniu tej książki, w okolicach 2000 roku. Nieczęsto w życiu nawiedzała mnie wena twórcza, więc doceniam to dzieło :) Rozliczam się w nim z mojej niedoskonałej dotychczasowej miłości – wycofanej i pełnej zazdrości, i obieram kierunek na miłość uduchowioną – bezwarunkową, dającą wolność, niosącą poczucie jedności ze wszystkimi.
Nadal lubię ten kierunek! :) Może się wydać zbyt górnolotny, albo trudny do zrealizowania w naszych ziemskich warunkach. Pewnie tak jest! Ale moje serce i umysł wyrywają się ku „górze” – i mam tu na myśli nie jakieś odległe przestworza ale nasze wewnętrzne niebiosa. To, co możemy doświadczyć na poziomie duchowym i miłosnym gdy pragniemy się rozwijać w tych obszarach.

Miłość uduchowioną można doświadczyć w naszych ziemskich warunkach
Wiersz podoba mi się samej na tyle, że umieszczam go tutaj, może i Tobie się spodoba! :) A jeśli nie, to może zainspiruje Cię do własnych refleksji, twórczości lub konkretnych zmian…?
Wybacz mi Boże małość mej miłości
Wybaczcie mi Wy, których kochając – krzywdziłam
Sobie i Wam nie dałam pełnej wolności
Potrzebą, oczekiwaniem, zazdrością – ograniczyłam
Dziś łzami żalu spłukuję winy przeszłości.
Lęk spętał mą duszę, stłumił moje serce
Zdławiłam myśli i słowa, gesty wycofałam
Choć bardzo pragnęłam, nie okazałam więcej
Poddałam się zwątpieniu, radość skrępowałam
To, co nią nie było, miłością nazywałam.
Chcę poczuć jedność bez winy, bez krzywdy
Nie stawiać warunków, nie wyznaczać granic
Z radością porzucić kodeksy, przepisy, zasady
Zerwać pęta, zburzyć mury, lęki swe mieć za nic!
Będę wolna w miłości i tę wolność dam wszystkim
Wyzwolę siebie i Was, Kochani Moi Bliscy.
Będę kochać całym sercem, do szczytu, do dna
Rozleję miłość swobodnie, bez przeszkód, bez tam
Odważnie, w całej pełni – bez reszty się temu oddam
Duszą poczuję wspólnotę z każdą Boską Istotą
Miłość bezgraniczna, bezwarunkowa –
to cel, sens mego żywota :)
Kiedy czytam ten wiersz mogę docenić siebie za wielki postęp jaki poczyniłam. Dla mnie to nie jest tylko ideał, dla mnie to jest coś co konkretnie można w życie wprowadzać na co dzień. Staram się, a pewnie długa jeszcze droga przede mną. Ale jaka cudowna ta droga! Pełna miłości! :)
Jeżeli lubisz uduchowione wiersze, to zajrzyj jeszcze tutaj: Ku Bogu. To także wiersz stworzony przeze mnie wiele lat temu, który pomaga mi w różnych trudnych momentach życia. Przyszedł do mnie właśnie w takim trudnym momencie, i dzisiaj uważam, że naprawdę to była boska inspiracja, to było natchnienie żeby napisać coś takiego :) Przypomina mi, by zamieniać lęki w ufność, by kochać i dostrzegać Boga we wszystkim. Uwielbiam go :)
Życzę Ci wspaniałej miłości i wielu natchnionych twórczych chwil!
Joanna Stelmach
Pani Joasiu jeśli chodzi o mnie to ja nie uważam,żeby nie dawanie wolności było czymś złym. Np rodzic ,który nie daje pełnej wolności dzieciom robi to z miłości do nich. Bo chce żeby z tych dzieci coś wyrosło takie jest moje zdanie . Biskim nam osoba powinniśmy dawać jakieś granice to oznaka że nam na nich zależy. Staram się nie szukać zła tam gdzie go nie ma . A dobra nie postrzegać tam gdzie jest zło ….. Np wybieranie orientacji seksualnej jest dla mnie czymś bardzo złym czymś nie Boskim . A dziś się w tym postrzega dobro niestety a… Czytaj więcej »
Katarzyno, jeżeli chodzi o dzieci, to zgadzam się z Tobą – pełna wolność w ich przypadku nie jest wskazana! Ale cały czas, im więcej rodzic daje dzieciom wolności, np. pozwalając wybrać z dwóch czy trzech dostępnych opcji, a nie narzucając jedynej, tym lepiej. Im starsze dziecko, tym samo będzie się tej wolności domagało, taka jest nasza ludzka natura :)
Granice w dojrzałych relacjach są ważne, nie można pozwalać na złe traktowanie, na przemoc. Ale pomijając to, im więcej dajemy sobie nawzajem wolności bycia sobą, tym bardziej autentyczni, kochani i szczęśliwi czujemy się w takich relacjach!